Larendogra - historyczne perfumy
Historia perfum jest niezwykle ciekawa. Pierwszymi starożytnymi perfumiarkami były Tapputi i Ninu, babilońskie wytwórczynie perfum. Świat zapachów był dla starożytnych bardzo ważny. Perfumy służyły m.in. do obrzędów religijnych. Tapputi była autorką pierwszego traktatu o wyrobie perfum - zachował się on jedynie w formach wtórnych, ale przedstawiał techniki destylacji, czy ekstrakcji zapachów. Tapputi wyrabiała zapachy dla króla i jego rodziny, na przykład z oleju, kwiatów i tataraku. Warto dodać, że wytwarzano je wówczas w formie balsamów, maści, olejków albo mieszanek do palenia w kadzidłach. Popularnymi składnikami były: mirt, cedr, cyprys, pinia, róża, irys, tatarak, jałowiec, lilia, tymianek, cynamon, imbir, kardamon, majeranek czy anyż. Mieszano je z oliwą, olejkiem migdałowym albo lnianym.
Do wyrobu zapachowych mikstur po raz pierwszy użyto alkoholu w średniowieczu. Co prawda, epoka ta nie grzeszyła zbytnią czystością, a co za tym idzie, pięknymi zapachami, niemniej jednak wytwarzano je po to, by....zabić smród. I tutaj zacznie się nasza opowieść.
Elżbieta Łokietkówna była królową Węgier i to z jej inicjatywy powstała w 1370 r. pierwsza kompozycja zapachowa na bazie alkoholu właśnie, popularnie zwana Wodą Królowej Węgier, a w skrócie Larendogra. Najpierw zawędrowała na dwór francuski, a potem cieszyła się już ogromną popularnością w całej Europie. Podobno dzięki tej wodzie i jej niezwykłym właściwościom królowa zachowała bardzo długo młodość - w wieku 60 lat wyglądała, jak wspominają źródła historyczne, na 30. Przygotowana na jej specjalne zamówienie mikstura miała łagodzić dolegliwości reumatyczne, a także kłopoty skórne (podobno cierpiała na trądzik). Co wchodziło w skład tej cudownej wody? Rozmaryn (antyseptyczny, łągodzący, a przy okazji afrodyzjak), tymianek i spirytus, późniejsze wersje zawierały dodatkowo lawendę, cynamon, drzewo sandałowe i gałkę muszkatołową.
Po blisko 700 latach oryginalną recepturę odtworzyli perfumiarze z firmy Pollena - Aroma. Mała buteleczka zamknięta jest w pięknym skórzanym opakowaniu i kosztuje około 1800 zł.
Można oczywiście znaleźć inne wersje, tańsze, na ile jednak są one wierne prototypowi - cięzko stwierdzić. Obecnie tańsza wersja Larendogry Pollena - Aroma całkowicie się wyprzedała.